Już co drugie dziecko w wieku 10–15 lat korzysta z własnych lub należących do rodziców urządzeń mobilnych z internetem. To stwarza duże szanse edukacyjne, ale wiąże się również z zagrożeniami. Uczeniem bezpiecznego surfowania po sieci zajmują się nie tylko rodzice, lecz także szkoła. Teraz będą mogły robić to także świetlice szkolne w ramach programu MegaMisja Fundacji Orange.
– Obecnie około 55 proc. dzieci w wieku od 10 do 15 lat korzysta z podłączonych do internetu urządzeń własnych bądź udostępnianych. Z racji tego, że technologia otacza te dzieci właściwie na każdym kroku, to warto wyposażyć je w ważne umiejętności praktyczne dotyczące tego, jak w sieci poruszać się bezpiecznie, z pożytkiem dla siebie, jak się dzięki temu rozwijać i uczyć – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Ewa Krupa, prezes Fundacji Orange, organizatora akcji MegaMisja.
Z badań przeprowadzonych przez GIODO wynika, że 93 proc. korzystających z internetu dzieci ma do niego dostęp w domu, a 55 proc. zadeklarowało, że używa go w szkole. Już cztery lata temu 27 proc. uczniów łączyło się z siecią przez telefon komórkowy. Od tego czasu odsetek ten znacząco wzrósł.
– Dzieci od samego początku są wychowywane w otoczeniu urządzeń elektronicznych. Dlatego tak ważne jest to, żeby pokazywać im możliwość wykorzystania technologii nie tylko dla zabicia czasu i rozrywki, lecz także w sposób edukacyjny i twórczy – mówi Ewa Krupa. – Zachęcamy do tego dzieci, ale staramy się też budować właściwe postawy w rodzicach oraz wspierać nauczycieli, wychowawców w tym, żeby także w świetlicy szkolnej i we wszystkich tych miejscach, gdzie dzieci mają kontakt z technologią, pokazywać im dobre strony internetu.
80 proc. rodziców uważa, że właściwym miejscem do nauki bezpiecznego i odpowiedzialnego korzystania z technologii w szkołach jest świetlica – tak wynika z badania przeprowadzonego przez Millward Brown dla Fundacji Orange. Jednocześnie dwoje na pięcioro rodziców oczekuje, że świetlica zapewni dzieciom wiedzę w zakresie bezpiecznego korzystania z internetu i komputera, a co trzeci rodzic – że dziecko nauczy się tam także wykorzystywania technologii do odrabiania lekcji i poszerzania wiedzy.
– Przede wszystkim dzieci trzeba zainteresować czymś ciekawym, czymś zupełnie innym, czymś, co wyłowią w nadmiarze informacji, które do nich trafiają, czy to ze smartfonów, czy z telewizorów, co będzie wiązać się z jakąś przygodą czy zabawą – mówi Michał Jeska, ekspert ds. grywalizacji z fundacji Highlight/ Inaczej.
Projekt MegaMisja przygotowany przez Fundację Orange oparty jest na animowanej historii dwojga bohaterów – Julki i Kuby, małych eksperymentatorów, którym udaje się stworzyć sztuczną inteligencję w postaci śmiesznego stworka. Wynalazek okazuje się jednak nieco niesforny i rodzeństwo musi szukać sposobów w swoim cyfrowym laboratorium, jak go okiełznać. Dzieci biorące udział w programie mają im w tym pomóc.
– Do tego są jeszcze elementy takie jak odkrywanie świata cyfrowego laboratorium, zdobywanie punktów czy poznawanie nowych animacji. Co ważne, w naszej grywalizacji punkty nie są ważne, mają tylko pokazać, że dzieci idą do przodu, że wygrywają, że jest postęp w ich działaniu, a nie, że z kimś rywalizują – wyjaśnia Michał Jeska.
W tej edycji programu udział weźmie trzysta szkół z całej Polski, a zgłaszać się mogą do 29 kwietnia na stronie www.megamisja.pl. Cykl zajęć przeznaczony jest dla dzieci z klas I–III, aktywności odbywają się raz w tygodniu przez godzinę. Wychowawca wyposażany jest w materiały metodyczne, gotowe scenariusze zajęć, ma też dostęp do filmików i porad ekspertów, dzięki czemu może prowadzić zajęcia. Fundacja Orange przeprowadziła już pilotaż programu w 50 szkołach.
– Dzieci na zajęciach z MegaMisji uczą się etykiety internetowej, komputerowej, uczą się korzystać z komputera i odkrywać dla siebie miejsce w internecie i korzystać z informacji w nim zawartych – mówi Alina Tukaj, wychowawca w biorącej udział w pilotażu świetlicy szkoły nr 257 na Białołęce w Warszawie. – To na pewno urozmaica zajęcia. Z MegaMisją związana jest cała historia Julki i Kuby, a dzieci mają okazję wejść w tę fabułę i poczuć się, jak pomocnicy bliźniaków.