Rozmowa z Arkadiuszem Jakimiukiem, dyrektorem sprzedaży i marketingu, Zielona Sowa
Do sektora artykułów dziecięcych trafił Pan przypadkowo czy była to przemyślana decyzja? Czy praca w sektorze zabawek jest pochodną tradycji rodzinnych, zainteresowań, wyuczonego zawodu?
Z produktami dla dzieci związany jestem od ponad piętnastu lat. Na początku były to podręczniki szkolne. Pracowałem dla największych wydawnictw, kreując i promując oferty edukacyjne. Jaka książka będzie interesująca dla dzieci a jednocześnie zaakceptuje ją nauczyciel? To było niezwykle ciekawe doświadczenie. Tu po raz pierwszy zetknąłem się z potrzebami dzieci, koniecznością sprawdzania ich zainteresowań i oczekiwań. Wtedy internet raczkował, więc całą wiedzę zdobywaliśmy pytając, rozmawiając i testując.
Jakie są największe plusy i minusy pracy, którą Pan obecnie wykonuje? Co w pracy podoba się Panu najbardziej?
Praca w branży dziecięcej to prawdziwe wyzwanie. Duża konkurencja oraz stale zmieniające się potrzeby dzieci, z tym obcuję na co dzień. Oferta, która jest świetnie przyjęta dziś, za trzy miesiące może być już nieatrakcyjna. To wymaga stałej pracy z ofertą i szukania nowych, kreatywnych rozwiązań. To bywa wymagające, ale przez to bardzo twórcze, a to daje dużo satysfakcji i paliwa do dalszego działania. Książka dla dzieci to nie jest już tylko papierowy twór z obrazkami i słowami. Dziś w naszej ofercie dzieciaki znajdą m.in. książki z puzzlami, z tatuażami, z prasowankami, mazakami czy kartami do grania. Oferta jest bogata i każdy znajdzie coś dla siebie.
Co w pracy najbardziej Pana frustruje i hamuje w działaniu?
Od początku mojej kariery zawodowej lubiłem wyzwania i one mnie wciąż motywują. Od początku też walczyłem z postawą „nie da się” u współpracowników, ponieważ taka postawa najbardziej mnie frustruje.
Cały wywiad można przeczytać w wydaniu 11/12 Świata Zabawek z 2015 r.